^^ kolejny.

Po kolejnym treningu, który był super. Niestety zaczęło padać, na dodatek musiałam jeszcze jechać później na komunię, heh. Mała co chwilę biegała pić :P. Hm, w sumie nie wiem co opisać :D. Patrząc na nagranie za bardzo zwraca uwagę na moją rękę, ale myślę, że to się zmieni i będzie biegać już prawidłowo :D. Filmik można obejrzeć, odwołuję do kanału Magdy i Szili na youtube :D.
Mój niezabawkowy pies.. w sumie: nie. Nie mogę już jej tak nazwać :D. Zajęło to kilka dni, ale zaczęła się interesować tą małą, piszczącą piłką. Przed treningiem trochę poszalała :D. Ogólnie zaraz po tym jak wróciła do domu, poszła od razu spać ^^.

małe zmiany i mój antyzabawkowy piesio.

Na stronce zaszły lekkie zmiany. Nie mam zdolności do robienia szablonów ani nic takiego, więc wybrałam pierwszy lepszy i ciut pozmieniałam. W najbliższym czasie może ulec zmianom jeszcze. Zaczęło się od tego mojego walniętego internetu, z którym zmagałam się cały dzień.
Oo tak. Grypa żołądkowa daje się we znaki, a mi zabronili nauczyciele wchodzić do szkoły, bo pozarażam wszystkich :D.Ha, aż takie to zaraźliwe?
Cóż jutro i tak idę, lekcji nie mam.
Na 9 jakiś konkurs z niemieckiego któryś z kolei, jeny, to robi się nudne.
Potem festyn w szkole od 11 :D. Gdybym wiedziała o tym wcześniej zaproponowałabym coś z mojej głowy, może mały występ eM :D. Chociaż chyba jest zbyt płochliwa na to.

Druga sprawa. Mój niezabawkowy pies dostał dzisiaj ode mnie piszczącą piłkę ^^. Jest lepiej niż myślałam, interesuje się nią, chce dostać, latać, gryźć. Chociaż i tak w pierwszych chwilach wcale tak nie było. No, mam nadzieję, że wkrótce będzie latać jak szalona. I ogólnie - dzisiaj była wizyta w zoologicznym. Czyli jak zwykle spędziłam tam sporo czasu. Była dostaaawaaa. Nawet torebka jaką nosiła Paris Hilton na swojego tam xDD. Masakra. No ale całkiem ładne rzeczy doszły. I w końcu pasy do samochodu, w które zamierzam się zaopatrzyć :D. Poza tym mała dostała smakole, które czekają na nią do niedzieli, haha :D.

Niedługo stworzę jakiś filmik, za który zabieram się od wczoraj :D.

YEAH xd.

Po wyczekanym treningu ;3.
SUUUPEEER ! :D.
było po prostu świetnie.
Amy była cudowna.

Wchodzimy, wchodzimy, a tu ją energia rozpiera. Przez pierwsze chwile tylko odchodziła od psów, ale nie dziwie się. Po cieczce, przez którą każdy chciał się do niej przystawiać miała pewnie samców dość xD. Plany: tunele i skikanie, okej. Zobaczymy. Hm, to był trzeci trening a ona nie chciała wcześniej skakać. Spróbować nie zaszkodzi. Przeskoczyła. Świetnie, za pierwszym razem - idealnie :D. Nawet gdy wracałam to sama chciała ^^. Zmęczyła się, chwila odpoczynku. Potem tunel, co szło równie dobrze :D. Znowu przerwa. No to łącznie. Hop, tunel. Była baaardzo zmęczona ale i taaak zadowolona ^^. Chciała podkradać żarło xD. A zdjęcia mam tylko takie, nie było jak innych zrobić ;d.

Cieczka,krzyki,piski.

Jednym słowem - beznadzieja. Amy ma cieczkę. Z tego powodu odpuściłam sobie niedzielę, nie wiem jak będzie dalej, ale już mi ciężko to znieść, że mnie nie było :D. Ponadto - masakra w domu. W swoim mam dwa psy. Nie mogę jej wypuszczać na ogródek, tylko musi łazić na smyczy. Widzę, jakie to dla niej utrapienie. Ale nie mogę dopuścić do tego, by sobie gdzieś tam uciekała. Shezzy doprowadza mnie do rozpaczy, i w sumie wszyscy psi faceci. Bo ten ludzki to jest okej, hehe :*. On na nią próbuje skakać, potem karcenie, miałczy i piszczy, że nie może do niej podejść, a jak podejdzie to ona go ząbkami lub warczeniem traktuje. No biedny. Śpią w osobnych pokojach. Amy u moich rodziców - racji tego, że tam za nic nie wejdzie na łóżko. U mnie - Shazzy. Totalna porażka. Budzi mnie piszczeniem kilka razy w nocy. A jak uwali się gdzieś to oddychać nie idzie. Koń jeden. Ale mimo wszystko jakoś leci :D.

« Previous Page   Next Page »