Niedziela.



Kolejna niedziela, kolejna pobudka, kolejny wyjazd :D. Jest po prostu cudnie.
Amy jechała samochodem dopiero kilka razy, nigdy nie było zbytnio okazji, a wymiotowała tylko dwa razy xD, teraz już jest okej, przyzwyczaiła się i w ogóle. Jedyne co ma to załatwianie się od razu po wyjściu z samochodu nie ważne czy trawa, czy też chodnik. Dzisiejszy poranek był wspaniały, dziękuję wam za to. Psica była rozbrykana po południu, także większą część tego dnia spędziłam z nią. Teraz patrzę jak leży na moim biednym łóżku i śpi. Po tym jak wróciłam do domu usiadłam na trochę przed kompem, pograłam, ale gdy był grill to aż okazja sama się prosiła. Po skończonym jedzeniu pobiegałam trochę z nimi po ogródku, potem poćwiczyłam niektóre komendy z Shezzym ( o tak mamusiu, gdyby nie ja Twój piesek tylko siedzieć by umiał :D ) i z Amy, która szybko wszystko łapie, prócz cofania się, bo jak zrobi krok do tyłu to siada. Mniejsza, no ale po tym chciałam porobić im jakieś zdjęcia, więc wzięłam co trzeba i poszłam z nimi na dwór. Były tak rozbiegane, że ciężko było cokolwiek uchwycić. Nawet coś tam nagrałam, jak coś to wrzucę (Filmik jest tu). To tak w skrócie, a tu kilka zdjęć.
 

« Previous Page   Next Page »